na cienkim, kurczak, łagodny
ocena: 3,5
"- Nazywam się Adams - przedstawiła się. - A pan?
- Henry Chinaski."
Faktotum, Charles Bukowski
Cytat wydaje się z pozoru cienki, ale w zasadzie w pełni oddaje mój pomysł na ten tekst. W zasadzie to dwie linijki tekstu przypadkowo wybrane z tej książki, ale to nie ma znaczenia. Jakiekolwiek dwie inne też byłyby dobre. Bo dzisiaj o menelach. Takich naszych warszawskich Chinaskich.
Swoją drogą to ciekawe, co zajadał Bukowski po swoich wielodniowych maratonach z whiskey? Hamburgery z sieciówek czy resztki z koszy na śmieci ekskluzywnych restauracji? Zmarł w 1994, więc 'kebabowego szaleństwa' nie doczekał. Ciekawe, czy by mu smakowało?
Himilsbach z Maklakiem kojarzą mi się z kiełbasą z gazety i białym chlebem. Nie wyobrażam sobie ich w "Rejsie" z dönerem w ręce na pokładzie barki płynącej po wiśle. Tuż przed kwestią o kondycji polskiego kina…
Nowe czasy, nowi menele, nowe zagryzki. Jednym z punktów ratowniczych na mapie warszawskiego melanżownictwa jest Kebab 'Bosfor' na Marszałkowskiej 83. Otwarty całą noc nęci czerwonym światełkiem i znajomym zapaszkiem spalonego mięsa.
I w tym miejscu drodzy Czytelnicy chciałbym zaproponować Wam małą szaradę. Powiedzcie, co łączy te dwa obrazki przedstawione poniżej?
Odpowiedź jest prosta - obie rzeczy chciałyby być czymś, czym nigdy nie będą.
Kebab z 'Bosforu' to nie kebab tylko kawałek czegoś zawinięty w coś polany czymś. Bliżej nieokreślone. Smak żaden, rozsypuje się przy gryzieniu. Sos się rozlewa, a łagodny sos na spodniach wygląda tak, jakbym był ostro pobudzony czerwonym światełkiem. Mało to sexy.
Przez całą noc przed ladą w rytmie chwiejnej bossanovy jedzą te kebaby nasi warszawscy Chinascy. Sosy im się rozlewają więc siorbią. Bekają, bo colę piją. Rozmawiają ze sobą żując, roztaczając dookoła mroczną aurę czosnkowej klątwy!
Jedyny pozytyw to ten, że w kanapce jest bardzo dużo kapusty. W zasadzie tam nawet nie ma mięsa. Ciężko uwierzyć, że sam to mówię, ale ma to swoje naukowe uzasadnienie. Alkohol w dużej ilości niezdrowo podnosi poziom soków żołądkowych, co powoduje zgagę i złe samopoczucie. Co prawda mięso też działa w ten sposób, ale kapusta kiszona znakomicie neutralizuje ten efekt. 2-3 kebaby w 'Bosforze' po melanżu i kaca nie będzie! Zaręczam.
Jeśli więc jesteście trzeźwi, to idźcie gdzieś indziej na kebab. Natomiast jeśli jesteście amatorami bigosu i czasem macie potrzebę zjedzenia go o 3.00 nad ranem, to 'Bosfor' z pewnością spełni Wasze oczekiwania.