cienki, baran, łagodny
ocena: 3,4
Buszując nocą ulicami Warszawy, tym razem w tandemie, trafiliśmy na punkt z kebabem. Jakże by inaczej! Schowany między nudnawymi spelunkami stolicy o 2.00 obiecywał wiele…
Lubię alkohol. Zwłaszcza w towarzystwie. Mniej lubię jego skutki następnego dnia rano. Stąd kebab o takiej porze. Ale na miłość boską - czy to, że jestem w przysiadalnym nastroju, lekko bełkoczę i głupkowato się uśmiecham sprawia, żeby bezkarnie można było mi serwować tureckiego pawia? 'Turka Doner' zasługiwałby spokojnie na nominację do 'Antykebab 2012', gdyby tylko takie nagrody istniały.
Żenada. Mięso chyba było zrobione z kapusty, a kapusta z zeszłorocznej słomy. Całość smakowała wodą i tylko zdrowy rozsądek spowodował, że wcisnąłem w siebie całość. Plus 1 punkt w ocenie za mniejszego kaca.
Humor poprawiliśmy sobie belgijskimi fryteczkami z budki, która rozstawiła się 5 metrów dalej. Naprawdę pyszne.