cienki, baran, łagodny
ocena: 4,2
Tak to ten świat jest już poukładany, że zawsze musi być przywódca i stadko za nim podążające, jemu podległe. Ten wybraniec dba o podopiecznych, o bezpieczeństwo, strawę. Społeczność mu ufa. Każdy bez namysłu składa życie w jego ręce. Wierzy, że niczym najtroskliwsza matka ON otuli swym ramieniem, szepnie ciepłe słówko gdy chandra zżera, pomasuje najedzony brzuszek.
Przełóżmy to na świat współczesny. Ten pełen pieniędzy, korporacji i barów z szybkim żarciem.
I tak Mercedesy to znakomite samochody, babcie dziergają najlepsze swetry, Żerań jest liderem w paluszkach, Coca-Cola w coli, a "Lider Kebab" jest zdecydowanie najlepszym szczurem w kebabowym wyścigu ergonomii, opłacalności i przeciętności. Ramieniem co najwyżej otulić może spocony okrawacz rożna. Ale to względna przyjemność.
Okazało się, że kelnerka przynosi do stołu zamówienia tylko z 3 i 4 kolumny menu, czyli dania powyżej 14 zł. Po mojego zawijasa za 10 zł, wywołany numerkiem niczym w barze mlecznym, poszedłem sam. Pana łysego turka o jasnej karnacji już gdzieś kiedyś widziałem. Chyba w innym kebabie. Tu dał mi talerz z czymś, co ważyło prawie kilogram i składało się z 3 składników: gumowego placka, barana i kapusty. Łagodny sos zrobiony był z wody więc go nie liczę.
Generalnie kaszaniasty ten kebab. Mięso bez smaku, kapusta z wiadra, a placki biorą chyba z 'Wezyra'. Chociaż ćwiartkę, no 1/8 pomidora i plaster ogórka można by wsadzić. No ale tu zima, a takie rarytasy to importowane przecież w sklepach. Drogie. Olaboga!
Przynajmniej lekko na brzuch opadł. Znaczy świeży był. No i mały plusik - ayran w lodówce. Chociaż kasjerka, Polka, nie wiedziała co to takiego.
Pracuję tuż obok i zastanawiałam się czy aby się tam nie wybrać. Swoją recenzją oszczędziłeś mi żywieniowego rozczarowania - dziękuję :D
OdpowiedzUsuńRozczarowania?? Zaoszczędziłem Ci walącego oddechu z pyska i rzadkiej kupy!
Usuń